Przejdź do treści
Strona główna » News » Jakość koloru w licytacji dwustronnej

Jakość koloru w licytacji dwustronnej

Raz na jakiś czas przychodzą w turnieju ręce, z którymi chcielibyśmy zalicytować, ale boimy się z uwagi na słabą jakość naszego najdłuższego koloru (kto chciałby licytować z piątą dziewiątką?!). Kiedy zatem należy aktywnie brać udział w licytacji, a kiedy lepiej się powstrzymać? To zagadnienie warto omówić na przykładzie poniższego rozdania.

Obie strony po partii. Zawodnik E pasuje, nasz partner (S) otwiera jednego trefla, a przeciwnik na pozycji W wchodzi do licytacji kontrą. Oto nasza karta:

♠ 9 8 6 5 4
♥ W
♦ K D 5
♣ D 10 7 4

Z jednej strony chcemy znaleźć się w licytacji, ponieważ mamy osiem punktów. Argumentem przeciwko jest jednak bardzo słaba jakość pików. Na tym etapie licytacji konflikt ten należy zdecydowanie rozstrzygnąć na rzecz zgłoszenia pików – pas wprowadzałby w błąd partnera, gdyż sugerowałby posiadanie negatu (0-6 pkt). Jakość koloru pikowego powinna zejść na dalszy plan tym bardziej, że mamy w nim aż pięć kart.

Po zgłoszeniu przez nas jednego pika, zawodnik E zalicytował dwa kier, a nasz partner oraz zawodnik W spasowali. Czy z omawianą ręką należy kontynuować licytację?

Warto tutaj rozważyć kilka aspektów. Przeciwko jakiejkolwiek licytacji przemawiają założenia (ewentualna przegrana może nas sporo kosztować), brak fitu pikowego u partnera (mając trzy piki mógłby zgłosić kontrę fit, a z czterema zgłosiłby dwa piki) oraz słaba jakość naszych pików. Wydaje się zatem, że należy spasować i pozwolić zagrać przeciwnikom częściówkę w kiery.

Na marginesie zaznaczyć trzeba, że ewentualna dalsza licytacja z omawianej ręki to zgłoszenie kontry. Pozwoli to partnerowi wybrać, w który z trzech kolorów najlepiej będzie zagrać. Raz na kilkanaście rozdań uda się dzięki takiej kontrze zagrać (i wygrać!) trzy trefle, gdyż partner w ramach trefla przygotowawczego może mieć pięciokart treflowy w składzie 5332. Na pewno w grę nie wchodzi zgłoszenie dwóch pików, gdyż kolor ten jest zdecydowanie za słaby…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *